Spis treści
Patrzysz na ekran. Obserwujesz, jak linijka po linijce pojawiają się kolejne słowa. Tak, to prawda. Zdania mają sens i są poprawne, ale po chwili w Twojej głowie zapala się lampka. Dokąd ten tekst prowadzi? Co ma zrobić odbiorca, gdy skończy czytać? Tu właśnie zaczyna się różnica między tworzeniem treści przez Copywritera z a tworzeniem przekazu przez sztuczną inteligencję. AI jest świetne w produkowaniu zdań, ale przecież skuteczny marketing to nie fabryka słów lecz świadome budowanie super-unikatowych komunikatów, które angażują, odzwierciedlają firmowe DNA i sprzedają od A do Z.
Ninja od promptów?
Każdy z nas może zostać mistrzem precyzyjnych promptów. Każdy z nas może się nauczyć wprowadzać szczegółowe instrukcje, podawać ton, styl, liczbę znaków, a nawet sugerować konkretne emocje. Pytanie brzmi, czy to wystarczy. Warto pamiętać, że prompt to tylko wsparcie w drodze do celu. Nawet perfekcyjnie sformułowane polecenie nie zastąpi przecież naszej wiedzy o rynku, psychologii sprzedaży i technikach perswazyjnych. AI może podać gotowe wersje języka korzyści, ale to Ty musisz wiedzieć, która z tych korzyści naprawdę ma znaczenie dla Twojego klienta.
Kij w mrowisko liter
W moim przekonaniu nie chodzi o to, o co i jak sformułujesz polecenie, którym nakarmisz AI. Chodzi o to, co zrobisz z odpowiedzią, którą otrzymasz. I właśnie dlatego, kiedy myślę o skutecznej kampanii, w mojej głowie przynajmniej na razie nie powstaje pytanie „Czy AI mi to napisze?”. Wciąż ten znak zapytania układa się w zdanie „Co naprawdę powinno się znaleźć w tym tekście, żeby słowa były efektowne i efektywne”. Przecież chyba się zgodzisz, że dobry marketing zaczyna się tam, gdzie kończy się bezrefleksyjne kopiowanie i zaczyna prawdziwe rozumienie ludzi. I na razie — tego żadna maszyna nie potrafi. Wszystko jednak przed nami.