Spis treści
Załóżmy, że pracujesz jako trener personalny i systematycznie rozbudowujesz swoją osobistą stronę internetową. Oferujesz współpracę online, prowadzisz konsultacje, publikujesz teksty edukacyjne i dzielisz się wiedzą. Z czasem blog zaczyna się rozrastać – co tydzień wrzucasz nowy wpis.
Piszesz o treningu siłowym, odżywianiu, regeneracji. Ale z biegiem czasu pojawiają się też teksty o produktywności, planowaniu dnia, porannej rutynie, narzędziach do zarządzania czasem. Nadal piszesz z myślą o swoich odbiorcach, ale tematy zaczynają dryfować poza obszar, w którym działasz zawodowo.
Z punktu widzenia Google zwiększasz tzw. Radius SEO – czyli tematyczne rozproszenie strony. Im więcej publikacji niepowiązanych bezpośrednio z Twoją główną specjalizacją, tym większe ryzyko, że algorytm przestanie jednoznacznie kojarzyć Twoją stronę z treningiem personalnym.
Przyjrzymy się szczegółom!
Co to jest Radius SEO?
Radius SEO to pojęcie opisujące stopień tematycznego rozproszenia treści. Chodzi o to, na ile Twoje publikacje wspierają główny temat strony, a na ile oddalają się od niego w kierunku luźno powiązanych tematów.
- Niski radius – treści są spójne, skupione wokół jednej dziedziny (np. treningu siłowego, odżywiania i regeneracji).
- Wysoki radius – pojawiają się tematy poboczne, niezwiązane bezpośrednio z Twoją ofertą (np. zarządzanie czasem, recenzje książek, nawyki).
Dla algorytmu Google strona z niskim radiusem to strona specjalistyczna. Strona z wysokim radiusem wygląda na przypadkowy blog. Ten czynnik ma spore znaczenia w kontekście pozycjonowania strony i lokaty witryny w wynikach wyszukiwania.
Jakie są skutki zbyt dużego rozproszenia tematycznego?
- Strona przestaje być jednoznacznie kojarzona z tematem
Jeśli część Twoich treści nie wspiera głównego celu strony, Google nie wie, czy jesteś trenerem, czy lifestylowym blogerem. To powoduje spadek trafności i ogranicza Twoją widoczność w wyszukiwarce.
- Użytkownik trafia na coś innego, niż się spodziewał
Osoba szukająca pomocy trenerskiej oczekuje konkretnych wskazówek treningowych. Jeśli zamiast tego trafia na wpis o planowaniu tygodnia – może poczuć się rozczarowana i opuścić stronę. Google widzi to jako sygnał, że Twoje treści nie odpowiadają na intencje użytkowników.
- Słabsza struktura wiedzy, mniejsza szansa na topical authority
Spójność treści i ich powiązanie wokół jednego tematu to fundament budowy topical authority. Jeśli każdy wpis porusza inny wątek, trudniej zbudować logiczną siatkę treści – a to pogarsza SEO całej strony.
- Wewnętrzna konkurencja między wpisami
Tematy poboczne mogą zacząć rywalizować o podobne frazy kluczowe, nawet jeśli nie taki był Twój zamiar. To prowadzi do kanibalizacji – sytuacji, w której kilka stron konkuruje o tę samą pozycję, ale żadna jej nie zdobywa.
Jak sprawdzić Radius SEO?
Radius SEO nie jest liczbą do wygenerowania, ani zero-jedynkowym wskaźnikiem. To jakościowa ocena, którą możesz wykonać samodzielnie, krok po kroku.
- Przejrzyj bloga jak obcy użytkownik
Wejdź na swoją stronę i spójrz świeżym okiem. Czy po przeczytaniu 3–4 nagłówków wiadomo, czym się zajmujesz? Czy każdy wpis wspiera Twój profesjonalny wizerunek jako trenera?
Jeśli zaczynasz mieć wątpliwości – to pierwszy znak, że coś się rozjeżdża.
- Zadaj sobie jedno pytanie: „Czy ten wpis wzmacnia moją ofertę?”
To najprostszy test. Każda treść powinna pracować na Twój cel zawodowy. Jeśli artykuł może równie dobrze znaleźć się na blogu ogólnorozwojowym, a nie stronie trenerskiej – zwiększa rozproszenie.
- Sprawdź zapytania w Google Search Console
Zaloguj się i sprawdź, na jakie frazy Google pokazuje Twoją stronę. Jeśli pojawiają się tam zapytania niezwiązane z treningiem, dietą, regeneracją – Google zaczyna kojarzyć Cię z czymś innym, niż chcesz. To efekt wysokiego radiusa.
- Oceń, czy treści tworzą logiczną strukturę
Przeczytaj kilka starszych wpisów i sprawdź, czy są ze sobą połączone. Czy od artykułu o rozgrzewce prowadzi link do tekstu o kontuzjach? Czy dieta łączy się z celem treningowym?
Jak obniżyć Radius SEO bez kasowania treści?
Nie musisz usuwać żadnego wpisu. Zamiast tego możesz uporządkować strukturę treści i wyraźnie zaznaczyć, które teksty wspierają Twoją ofertę trenerską, a które mają charakter uzupełniający. Oto trzy sprawdzone strategie:
- Zawęż zakres publikowanych tematów
Jeśli chcesz, by Twoja strona budowała pozycję eksperta w jednej dziedzinie – musisz ograniczyć ilość wątków pobocznych. Pisz o tym, co bezpośrednio wspiera Twoją usługę. Dobry kierunek to:
- trening (siłowy, funkcjonalny, personalny),
- odżywianie i suplementacja,
- technika wykonywania ćwiczeń,
- regeneracja i sen,
- psychologia wysiłku i motywacja do ruchu.
Nie chodzi o to, by pisać mniej, ale by pisać głębiej i w ramach jednej dziedziny. Jeśli rozbudowujesz jeden temat z różnych perspektyw, Radius SEO nie rośnie – wręcz przeciwnie: umacniasz swoją pozycję.
- Linkuj wewnętrznie między powiązanymi treściami
Linkowanie wewnętrzne to jeden z najskuteczniejszych sposobów na pokazanie algorytmowi Google, że Twoja strona jest spójna. Jeśli piszesz o rozciąganiu po treningu nóg, warto w tym wpisie dodać link do wcześniejszego tekstu o budowie planu treningowego, albo do artykułu o mikro-urazach mięśniowych.
Nie zostawiaj użytkownika z jedną stroną – zaproś go dalej. Dobrze zaprojektowane linki:
- pokazują kontekst tematyczny,
- wydłużają czas przebywania na stronie,
- pomagają Google zrozumieć strukturę wiedzy na Twojej stronie.
Najprościej: każda nowa publikacja powinna mieć przynajmniej 2–3 naturalne odnośniki do innych Twoich artykułów na powiązane tematy.
- Oddziel treści „lifestyle’owe” od głównej ścieżki tematycznej
Jeśli chcesz pisać o innych rzeczach – pisz. Ale nie mieszaj ich z główną treścią, która wspiera Twoją ofertę.
Co możesz zrobić zamiast usuwać te wpisy?
- Utwórz osobną kategorię na blogu – np. „Po godzinach”, „Z życia”, „Lifestyle”. Dzięki temu Google wie, że to sekcja poboczna, a nie rdzeń Twojej strony. Tę kategorię możesz celowo wykluczyć z wewnętrznego linkowania głównych treści.
- Zmień strukturę menu – nie umieszczaj treści osobistych na równi z tekstami eksperckimi. Osobny podpunkt w menu, np. „Notatki”, „Blog prywatny” albo „Luźniejsze teksty” daje jasny sygnał: ta sekcja to coś dodatkowego.
- Przenieś niektóre wątki poza stronę – jeśli piszesz o narzędziach, nawykach, aplikacjach – być może lepiej będzie wrzucić te tematy do Newslettera lub na Instagrama. Tam użytkownicy oczekują bardziej osobistego tonu i luźniejszych treści. A główny blog pozostaje uporządkowany i spójny.
- Dodawaj kontekst w samej treści wpisu – jeśli publikujesz tekst z pogranicza lifestyle’u, ale chcesz go zachować, dodaj krótkie wprowadzenie wyjaśniające jego związek z Twoją pracą jako trenera. Dzięki temu utrzymasz sens całości i ograniczysz wrażenie „tematycznego skoku”.
Kluczowe założenie: możesz pisać szeroko, ale publikuj świadomie. Jeśli oddzielisz luźniejsze wątki od głównej ścieżki tematycznej, nie tylko zachowasz spójność SEO, ale też pokażesz użytkownikom, że masz plan i kontrolujesz kierunek swojej komunikacji zgodnie z założeniami Site Fous.
Mam nadzieję, że te informacje pomogą Ci jeszcze skuteczniej pozycjonować firmową stronę!
Jeśli potrzebujesz wsparcia, to kliknij tutaj: konsultacje SEO